Obóz dla dzieci w Kościelisku był naprawdę udany. Miałam możliwość być wychowawcą na wielu obozach ale ten uważam za wyjątkowy. Po raz pierwszy zdecydowałam się na wyjazd z Fundacją Radość w te ferie i żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Piękną rzeczą jest być w miejscu, do którego Pan Bóg nas wszystkich powołał czyli do niesienia ewangelii. Mogłam też doświadczyć jak prawdziwe są słowa, że lepiej jest dawać niż brać i jestem bardzo wdzięczna Bogu, że dał mi możliwość podzielenia się z dziećmi tym co mam od Boga. Jestem zaszczycona, że mogłam być częścią tego niesamowitego dzieła jakie Bóg położył w serca pracowników i wolontariuszy fundacji. Bardzo mnie zbudowała ich pokorna postawa i wielkie serce jakie mają dla dzieci a także chęć poświęcenia swojego wolnego czasu na ciężką pracę.
Dzieci wyczuwając Bożą miłość i zainteresowanie myślę że czuły się kochane i zaopiekowane. Nie miałoby sensu głoszenie im ewangelii jeżeli nie doświadczyłyby jej od swoich wychowawców. Generalnie można było zauważyć, że postawa opiekunów i łaska Boża przyczyniła się do spokojnego przebiegu obozu, pomimo wielu atrakcji jakie dzieciom zapewnili organizatorzy. Pierwszego dnia po przyjeździe dzieci miały możliwość zwiedzania Zakopanego. Kolejne dni to AquaPark w Zakopanym, zabawy na śniegu oraz kolejna wycieczka na Krupówki.
Na obozie była obecna grupa młodych ludzi z Irlandii Północnej, która miała przygotowane dla dzieci warsztaty i lekcje biblijne. Dzieciaki bardzo lubiły z nimi się bawić i próbować swoich możliwości językowych.
Obok w budynku przebywał inny obóz i widać było niesamowitą różnicę w zachowaniu dzieci. Mam nadzieję, że nasze dzieci były też świadectwem dla gospodarzy, którzy nie byli zbyt przychylni po tym jak usłyszeli treści jakie głosimy.
Najwspanialszym jednak momentem, była modlitwa i uwielbienie dzieci na ostatniej społeczności, kiedy zapytane czy chcą powierzyć swoje życie Jezusowi, otworzyły swoje serca na przyjęcie go. Wtedy przyszła Boża obecność i Duch ¦więty zaczął dotykać dzieci. Po zakończeniu społeczności dzieci jeszcze w swoich grupach modliły się i chwaliły Boga. Dla takich chwil warto żyć i poświęcać swój czas, którego już mamy nie wiele.
Marta Siedlec, Lublin