Niby nic, a tak to się zaczęło zjeżdżać do Ostródy na obozy dla dzieci jako lider.
Bóg już dawno położył mi na sercu pracę z dziećmi, szczególnie z tymi które potrzebują uwagi, przytulenia. Dzięki Chrześcijańskiej Fundacji Radość mogę mieć przywilej pracowania z dziećmi.
Do Ostródy przyjeżdzałam jako dziecko (11 – 13lat) na chrześcijańskie obozy dla najmłodszych. Bardzo dobrze wspominam ten czas. Buntownicze nastawienie do wszystkiego – haha pewnie nie wiecie co to znaczy, ale w zamian bardzo dużo miłości od liderów. Często jako nastolatka zastanawiałam się skąd moi liderzy mieli do mnie tyle cierpliwości. Ale teraz już wiem, że to nie było od nich.
24.08 – 29.08 w tych dniach miał miejsce obóz dla dzieci w Ostródzie – na koniec wakacji. Wyjazd 6 rano, a w mojej głowie mnóstwo pytań do Boga poco ja tam jadę kolejny raz? Co tym razem mnie czeka? Przecież zamiast jechać na obóz powinnam szukać pracy, a nie "marnować" czas na zabawę z jakimiś tam dziećmi.
Na miejscu Bóg bardzo szybko rozwiał me wątpliwości co ja tam robię, bardzo dużo dzieci widziałam pierwszy raz w życiu, ale one w ogóle niczym się nie różniły ode mnie jak byłam w ich wieku. Nowa ciocia na horyzoncie to nowa osoba, która zwróci na mnie uwagę.
Już pierwsze słowa, pierwszy kontakt z nimi powodował, że czułam się jak z najbliższymi mi osobami. Dzieci same prosiły wręcz o kontakt, niektóre zaczynały się do mnie przytulać.
Uczucie nie do opisania!
Teraz była moja kolej do pokazania im Bożej niesamowitej miłości – tak jak kiedyś mi pokazali moi liderzy.
Czasem może zastanawiasz się jak można pokazać Bożą miłość?
W bardzo prosty sposób. Poprzez zainteresowanie, zrozumienie, przytulenie i czasem stanie się podobnymi do dzieci.
Moja grupa dziewczynek 10 -11 lat liczyła 11 osób, pierwsza moja myśl? "Oho... będzie ciężko!" Ale czy było? Nie. Pierwsze dwa dni nie były łatwe, ale z każdym dniem stawałyśmy się coraz bliższe. Dziewczynki wiedziały, że mogą mi zaufać, wyżalić się – przyjść po pomoc. A ja stałam w gotowości. Dzień za dniem leciał jak szalony, a ja "zarabiałam" coraz więcej Bożych pieniędzy – mam na myśli radość jaka płynęła w moim sercu kiedy widziałam zmiany w dziewczynkach . Poprzez tak proste rzeczy jak poświęcenie im czasu Bóg dał mi przywilej patrzeć jak sześć dziewczynek z mojej grupy zdecydowało się iść za Bogiem
Amelka, Emilka, Ania, Marta, Ola, Natalka te dziewczynki przez mój tak malutki wkład zostały dotknięte przez Boga.
Zabawa z jakimiś tam dziećmi? Marnowanie czasu dla tych dziewczyn? Po co tam pojechałam?
Kochani co tym razem mnie czekało? Doprowadzenie 6 dziewczynek do Boga!!!
Szatan bardzo często próbuje nas zniechęcić do służenia naszemu Panu. Ale Bóg jest zwycięzcą!!!
JOY CAMP w Ostródzie prowadzony prze Chrześcijańską Fundację Radość, grupie Irlandczyków i polskich liderów był dla mnie niesamowitym czasem... pełnym Bożej niezmierzonej i niepojętej miłość. Czy w tym czasie znalazłam pracę? Tak! Służyłam mojemu Ojcu w niebie :) A zarobiłam większą walutę niż jest jakakolwiek na ziemi.
Po prostu Bóg walczy o Ciebie!
Sylwia Serafin
W ostatni tydzień wakacji miałem szansę być pomocnikiem lidera na chrześcijańskim obozie w Ostródzie. Naprawdę, tak jak większość młodzieży w moim wieku mogłem ten czas spędzić inaczej jednak wybrałem ten obóz. Dlaczego ? Tak naprawdę od roku moje życie się zmieniło. Dotarło do mnie, że przez te wszystkie lata mojego życia Jezus był przy mnie i wspierał mnie. Dotarło do mnie, że to dzięki Niemu jestem zbawiony. Bóg w krótkim czasie zlecił mi służbę, gram w zespole chrześcijańskim. Ktoś inny mógłby powiedzieć, koleś ma szczęście ale wiedziałem, że to dzięki Bogu. Ostatnio na sercu miałem wyjazd na obóz dziecięcy organizowany przez Fundację Radość. Załatwiłem sprawy, udało się, mogłem jechać. W drodze do Ostródy miałem setki myśli jak to będzie, co będziemy robić lecz zawsze odczuwałem pokój, wiedziałem, że Bóg chce bym tam jechał. Pierwszego dnia, zapoznawałem się z dzieciakami, pochodziły z trudnych domów. Mimo iż przez kolejne dni, czasami mogło wydawać się, że do tych dzieci nie da się przemówić, Bóg działał w ich sercach. Było to widać ostatniego dnia, kiedy nawet najtwardsze serca zostały poruszone a z oczu popłynęły łzy. Bóg niesamowicie działał w czasie tego obozu i będzie działał dalej w sercach tych dzieci.
Joachim Drobek