„Bóg wykonał wielkie dzieło w życiu tych młodych ludzi”
„Jest to bardzo zachęcające i po prostu cudowne”
„Niesamowity tydzień z bardzo budującym i satysfakcjonującym doświadczeniem wzrostu w wierze”.
„Cudowne spotkania z młodymi ludźmi pragnącymi Bożego serca”
To tylko kilka zdań podsumowujących doświadczenie, jakie miała grupa irlandzka na minionym obozie wielkanocnym. Dla mnie osobiście trudno jest podsumować w kilku słowach jak cudowny i zachęcający był tegoroczny obóz wielkanocny.
17-go kwietnia ośmioosobowa grupa podekscytowanych młodych ludzi wyleciała z Dublina z wielkimi oczekiwaniami i otwartymi sercami. Przez ostatnie dwa miesiące przed obozem spotykaliśmy się co dwa tygodnie przygotowując się na to jak wielkie rzeczy Bóg będzie czynił w czasie tego obozu.
Tego roku obóz wielkanocny tym razem nieco inny, przybrał formę obozu uczniostwa dla młodych ludzi – cudownych ludzi. Przywitano nas uściskami i pozdrowieniami. Od pierwszej chwili wiedzieliśmy, że będziemy przeżywać każdą chwilę. Tegoroczne motto to: „ NA LINII FRONTU”, koncentrowaliśmy się nad przygotowaniami do walki jako Chrześcijanie wyposażeni w Bożą zbroję. Niektórzy z uczestników obozu brali udział i dzielili się nauczaniem, co było bardzo zachęcające i efektywne.
Nie trwało długo zanim zaczęły formować się relacje a proste gry, które w Irlandii Północnej, które bierzemy za oczywiste, tutaj stawały się wielkimi hitami i zapewniały godziny zabawy. Podobały nam się spacery po lesie, przedstawienia grupowe, rozmowy, śmiech, ale wisienką na torcie był wyjazd do Nałęczowa na koncert Grzegorza Kloca – cóż to było za wydarzenie. Wszyscy mieli wspaniały czas wspólnie uwielbiając Boga.
Również następujące warsztaty stały się wielkim hitem na obozie: Słowo, Moc Modlitwy, Uwielbianie Przez Taniec, Spotkanie z Bogiem, Świadczenie, Prawdziwy Chrześcijanin, Nigdy Się Nie Poddawaj, Robótki, Ojciec Światłości, Kościół Prześladowany, Gry. Młodzież bardzo zaangażowała się w dyskusje i bardzo zachęcającym było to kiedy młodzi ludzie opowiadali co przeżyli na obozie i wyrażali swoją wdzięczność.
Każda minuta tego obozu bardzo nam się podobała, a wielkie dzięki należą się Kasi i Henrykowi, którzy to wszystko zorganizowali. Bardzo chcielibyśmy podziękować grupie uwielbieniowej za ich poświecenie i ich kochające Boga serca. Cały ten tydzień byliśmy zachęcani przez Martynę, Magdę, Maję, Kornela, Joachima, Tymka i Kacpra.
Dla mnie najlepszym momentem było ostatnie spotkanie poranne kiedy każdy dzielił się co przeżył na obozie. Byłam wzruszona gdy słuchałam dziewczyn, które oddały swoje serca Bogu i innych osób, które wiele się nauczyły i został zachęcone podczas tego obozu. Bardzo się cieszę widząc jak Bóg pracuje w sercach tych młodych ludzi i nie mogę się docze0kać co będzie działo się wkrótce!
Grace Knox
Moja rodzina jest wierząca, ale niepraktykująca. Kiedy miałam 9 lat pierwszy raz przyszłam na półkolonie, ale nie byłam tam dla Boga tylko dla zabawy i pojawiałam się tam, co roku, ale nic z tego nie robiłam. Kiedy 3 lata temu byłam na półkolonii, pastor zaprosił na środek wszystkie osoby, które chcą przyjąć Jezusa do serca i tą osobą byłam ja! Wtedy zrozumiałam, że chce żyć z Bogiem i pojechałam pierwszy raz do Warszawy, spędziłam tam super czas i byłam zadowolona i zaczęłam jeździć na obozy nie wiem, który to był obóz już mój, za dużo ich było. Jednak w moim życiu nie było super wracałam z obozu i znowu wracałam do tego życia przed wyjazdem. W życiu miałam zły czas odwróciłam się od Boga przestałam czytać Biblię zaczęłam nienawidzić Boga, że tyle złych rzeczy się dzieje w moim życiu. Przyjmowałam Jezusa z 4 razy do serca, jednak to nie było szczere, bo wracałam z obozu i dalej byłam tą dziewczyną, co przed obozem, na obozie zakładałam maskę i udawałam kogoś innego! Jednak, kiedy byłam na obozie w Ustce przyjęłam Jezusa do serca i uważam, że to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć, trwam w Nim do dziś i mimo tego, że tyle razy go zawiodłam On dalej mnie kocha i daje mi szanse. Wiem, że wszystko, co się dzieje w moim życiu to jest Jego zasługa i chociaż czasem mam inne zdanie niż On wiem, że jestem Jego księżniczką i On nie chce mnie skrzywdzić i wybiera dla mnie najlepsza drogę.
Wiecie byłam teraz na obozie i powiem wam, że było mega. Jeszcze bardziej się zbliżyłam do Boga, poznałam wspaniałe osoby, które są w pewnym sensie do mnie podobne. Dziękuję wszystkim osobom, które były na tym obozie liderom, Irlandczykom, grupie uwielbieniowej, cioci Kasi oraz wujkowi Henrykowi za organizowanie takiego obozu oraz najbardziej Bogu za to, ze dal mi szanse tu przyjechać i spędzić tak fajnie czas!
Bardzo zachęcam, aby żyć z Bogiem, tego nie da się opisać, jakie to jest odczucie. On zawsze na ciebie czeka, bo chce cię w swojej armii. Naprawdę oddajcie życie Jezusowi a nie pożałujecie jest warto On zmienia nasze życie na lepsze i nie pozwoli, abyśmy cierpieli. Dziękuje za wszytko, kocham. Karolina R.
Są dwa powody dla których pojechałem na ten obóz:
1. Gram w uwielbieniu
2. Po obozach Joya wracam całkiem przemieniony
Ta przemiana tyczy się sfery duchowej oczywiście i cieszę się, że i tym razem mogłem pojechać na obóz. Przygotowania trwały w sumie od kilku miesięcy i nie mogłem się doczekać. Nie wiedziałem do końca kto będzie, nie wiedziałem jakie będą warsztaty ale wiedziałem, że będzie super czas z Bogiem.
Jako nawrócony człowiek już inaczej patrzyłem na takie typu obozy, bardziej starałem się zyskać na relacji z Bogiem niż na relacji z ludźmi. Tak Boga stawiam na 1 miejscu. Ten obóz mi o tym przypomniał. Lecz wiem także, że Bóg używa innych ludzi wobec mnie. Cieszę się, że poznałem tak wiele wartościowych ludzi. Naprawdę, każdy jest wyjątkowy.
Jadąc na obóz brakowało mi bliższej relacji z Bogiem. Przyjechałem na obóz, dowiedziałem się, że jest pokój przeznaczony tylko do modlitwy hmmm czemu nie. Naprawdę czas spędzony tam na modlitwie i samemu, i w towarzystwie innych naprawdę mnie podbudował. Druga rzecz, którą sobie przypomniałem na obozie, modlitwa ma moc i mam nadzieje, że będę trwać w tej prawdzie.
Grając w uwielbieniu widzę twarzy innych, widzę ich zainteresowanie daną sytuacją, widzę ich poruszenie. Musze przyznać, że czasami poruszenie było i to było naprawdę budujące dla mnie. Wiem, że Bóg mnie doświadcza i stawia mi na drodze różne doświadczenia. Ten obóz był kolejnym doświadczeniem. Joachim D.