Kochani,
W wielu firmach początek roku to czas na podsumowanie roku poprzedniego oraz na planowanie działalności co najmniej do końca roku. Zarządy spółek piszą sprawozdania finansowe swoim radom nadzorczym i zwołują walne zebrania akcjonariuszy, chwalą się swoimi sukcesami, wzrostami cen akcji planami fuzji, przejęć innych firm i tak dalej. Zaś Rady Zborowe zwołują swoje doroczne konferencje zboru czyli spotkania członkowskie podczas których Pastorzy i osoby odpowiedzialne za różne służby zborowe przedstawiają członkom Zboru swoje osiągnięcia w okresie sprawozdawczym i zwykle otrzymują absolutorium. Podczas tych spotkań członkowskich, w bardzo demokratyczny sposób, zborownicy głosują również w różnych sprawach bieżących, osobowych, planowanych inwestycji w tym czasami budowy lub remontu kaplicy, ale rzadko są to inwestycje w misję w projekty misyjne, w budowę szeroko rozumianego Królestwa Bożego. Każdy z nas ludzi wierzących również powinien czasami wejrzeć w siebie i zgodnie z sumieniem i tym co podpowiada mu Duch Święty ocenić swoje zaangażowanie w budowie Królestwa Bożego tu i teraz.
Od 45 lat jako członek Zboru byłem na bardzo wielu spotkaniach członkowskich i muszę przyznać, że nie przypominam sobie żeby misja, a w szczególności misja skierowana do dzieci i młodzieży spoza Zboru była ważnym tematem tych konferencji. Ze zrozumiałych względów w latach PRL-u trudno było myśleć i planować wielkie zborowe projekty misyjne. Ale nawet wtedy, w czasach mojej młodości, różne zbory organizowały weekendowe ewangelizacje, na które zapraszano Pastorów, ewangelistów, misjonarzy i kaznodziejów z innych zborów, a przede wszystkim ludzi z zewnątrz i chwała Bogu za to. Oprócz ewangelizacji zborowych organizowano wtedy tak zwane kursy czyli obozy dla dzieci i młodzieży co jest bardzo chwalebne. Jestem wdzięczny Bogu za to że jako młody człowiek miałem możliwość wyjechać na taki właśnie chrześcijański obóz i tam się nawrócić, czyli przyjąć Pana Jezusa Chrystusa do swojego serca. Jestem uprzywilejowany i to bardzo, że dano mi taką szansę, ale tu można sobie zadać pytanie ilu dzieciom, nastolatkom w Polsce dano szansę na osobiste poznanie Jezusa zanim przejmie ich świat?
Obawiam się, że tylko ułamek procenta wszystkich dzieci i młodych ludzi w Polsce usłyszy o zbawieniu z łaski przed osiągnięciem dorosłości. To pytanie dręczyło mnie od dawna, myślałem nad tym co ja mogę zrobić w tym kierunku. Jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, mam wierzącą i kochającą żonę, wierzące dzieci, które ze swoimi współmałżonkami służą w Kościele a moje pięcioro wnucząt chodzi na szkółkę niedzielną. Chwała Bogu. 20 lat temu Bóg odpowiedział mi na moje pytanie co ja mogę zrobić i powołał mnie do służby wśród sierot i biednych dzieci. Ponieważ poprzednio pracowałem w administracji kościelnej wydawało mi się, że w ten sposób służę też Bogu i w pewnym sensie na pewno tak było, ale Bóg miał wobec mnie inne plany. Skracając tę historię zostałem prezesem zarządu pewnej chrześcijańskiej fundacji wprowadzając od razu w życie dwa nowe programy: służbę pomocy żywnościowej i służbę obozową. Te dwa programy do tej pory wzajemnie się przenikają i uzupełniają.
Od dwudziestu lat Chrześcijańska Fundacja Radość dostarcza żywność potrzebującym rodzinom w Warszawie i okolicach, a dzieci z tych rodzin zapraszamy na nasze obozy i głosimy im ewangelię. W tym okresie, przy współpracy z Bankiem Żywności SOS w Warszawie rozdaliśmy kilkaset ton żywności i przy współpracy z wieloma zagranicznymi partnerami misyjnymi zorganizowaliśmy w różnych ośrodkach w Polsce około 150 chrześcijańskich obozów i weekendów, na które zaprosiliśmy kilka tysięcy dzieci w większości spoza zborów. Na nasze obozy zapraszaliśmy dzieci z domów dziecka, z ośrodków szkolno-wychowawczych i z biednych rodzin, którym pomagaliśmy żywnościowo. Przez wiele lat dzięki współpracy z Bankiem Żywności SOS w Warszawie przekazywaliśmy po 30 ton żywności miesięcznie najbardziej potrzebującym z różnych ośrodków pomocy społecznej na Mazowszu. W ten sposób docieraliśmy do setek całkiem nam obcych dzieci z rodzin, które były objęte programem pomocy żywnościowej i zapraszaliśmy te dzieci na nasze obozy. W wielu gminach na Mazowszu nie było żadnego ewangelicznego zboru, ani jednej rodziny wierzącej, a my z takich miejsc zapraszaliśmy po kilkadziesiąt dzieci na nasze obozy. Na każdym obozie była ewangelizacja i wiele dzieci zaprosiło Pana Jezusa do swojego serca. Sialiśmy ziarno ewangelii w nadziei, że ktoś inny będzie zbierał plony.
Od roku zaś prawie całą naszą siłę i energię skierowaliśmy na pomoc Ukrainie. Organizujemy obozy przede wszystkim dla dzieci ukraińskich. Dzięki hojności naszych partnerów zagranicznych z samej Irlandii Północnej otrzymaliśmy 43 duże ciężarówki (tiry) pomocy humanitarnej, które w Warszawie przeładowaliśmy na ukraińskie ciężarówki i wysłaliśmy do różnych zborów na Ukrainie. Były też tiry z Niemiec i Szkocji. Ponadto z otrzymanych darowizn zakupiliśmy 500 generatorów prądu oraz kilkaset palet żywności, którą załadowaliśmy na ponad 100 ukraińskich busów i wszystko wysłaliśmy do braci na Ukrainie. Jak wiecie te potrzeby zarówno na Ukrainie jak i w Polsce nie znikną tak szybko i nadal jest potrzebna pomoc.
Patrząc teraz z perspektywy na to wszystko jestem bardzo wdzięczny Bogu za to że mnie do tej służby powołał, przygotował i wyposażył i tak wielce pobłogosławił we wszystkim. Taki jest nasz Bóg, On powołuje takich jak ja i Ty nieprzygotowanych, ale gotowych i posłusznych. Zastanów się nad swoim powołaniem. Nie trać czasu na to co ziemskie, koncentruj się nad tym co wieczne. Niedawno osiągnąłem wiek emerytalny, ale z powodu braku następcy nadal pracuję jako prezes zarządu Chrześcijańskiej Fundacji Radość. Obecnie jako zarząd i rada fundacji modlimy się o mojego następcę, Bożego człowieka, który przejąłby stery fundacji i pracował dalej nad rozbudową Królestwa Bożego używając tego wspaniałego narzędzia jakim jest nasza fundacja.
Niestety czas szybko mija i ludzie się starzeją i słabną i w końcu odchodzą, ale ważne, a właściwie najważniejsze jest to aby jak Paweł biegu dokonać, wiarę zachować i otrzymać koronę żywota.
Bardzo prosimy o wsparcie naszej działalności charytatywno-misyjnej poprzez wpłaty z 1,5% podatku. KRS: 0000245205 oraz darowizny na rachunek bankowy fundacji:
PL 77 1050 1025 1000 0023 0001 5076
lub przez PayPal: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę odkrycia Bożego planu wobec Was samych.
Henryk Podsiadły
https://www.facebook.com/Fundacja.radosc